Ósme spotkanie ze Stephanie Plum może okazać się nieco nietypowe. Łowczyni nagród zostaje poproszona przez sąsiadkę Mabel o odnalezienie jej córki Evelyne i wnuczki Annie. Sprawa jest pilna, gdyż Mabel może stracić dom. Szybko okazuje się, że nie tylko sąsiadce zależy na szybkim odnalezieniu Evelyn. Sprawą interesuje się także jej ex-mąż (choć bynajmniej nie z troski o córkę) oraz podejrzany osobnik Eddie Abruzzie, który okazuje się być nieobliczalnym mafiosem. W takich okolicznościach odnalezienie zaginionych okazuje się dla Stephanie nieco trudniejsze.

Stephanie Plum jest agentką do spraw windykacji poręczeń, czyli tak zwaną łowczynią nagród i to jedyną w swoim rodzaju! To co, że pracę dostała nieco z przypadku (zatrudniająca ją firma windykacyjna należy do jej kuzyna Vincenta)? Nie przeszkodziło jej to w dorobieniu sie pewnej sławy w środowisku (i nie tylko w nim), a nam umożliwiło poznanie jej z przeróżnych, dosłownie wybuchowych akcji… Cóż, oczywiście na swej ścieżce zawodowej Stephanie spotyka nieraz dziwne/trudne okoliczności, które utrudniają jej heroiczne wyczyny, bo przecież przeszkody te nie wynikają z jej niezdarności, czy nieprzygotowania do akcji… Skądże. Przyznać jednak trzeba, że nasza bohaterka działa niekonwencjonalnie  – Stephanie brzydzi się bronią i woli ją raczej trzymać w słoiku po ciastkach niż w torebce, która i tak ma znamiona czarnej dziury… Kajdanek też zawsze jakoś brakuje…

Samotnej kobiecie nie jest łatwo okiełznać w pojedynkę dwa razy większego od siebie faceta, który (zwłaszcza) po wypiciu większej ilości alkoholu staje się osobnikiem wielce nieokrzesanym. Stephanie prześladowali już też obłąkani maniacy, którzy czyhali na jej życie i nie było wcale łatwo, gdy jeden z nich okazał się byłą gwiazdą boksu, ale cóż, i z nim dzielna łowczyni nagród musiała dać sobie radę. Bezsilna jest tylko wtedy, gdy znajduje pod swoimi drzwiami siatkę wypełniona wężami, albo gdy w jej własnym samochodzie z zaskoczenia naskakują na nią pająki wielkie jak pięść, a już zupełnie przegrana jest w starciu ze stadem dzikich gęsi żądnych jej cracker jacks’ów. 

Z resztą przypadków radzi sobie całkiem nieźle, poza tym w boju nie jest całkiem osamotniona. W zespole ma jeszcze Lulę, byłą prostytutkę, która choć jest dość niska i tęga (co wcale nie przeszkadza jej we wciskaniu się w jaskrawe ubrania o dwa rozmiary na nią za małe) to dorównuje Stephanie skutecznością (zwłaszcza uwidaczniającą się w walce z użyciem ciętego języka i głoszenia słowa Bożego). Zmartwiony jej losem jest również policjant Joe Morelli, a prywatnie jej były chłopak (prawie narzeczony!), do którego Steph nadal bardzo ciągnie, choć równie mocno hipnotyzuje ją tzw. Komandos, który także często wyciąga ją z opresji. Plum ma z wyborem między tymi dwoma nie lada dylemat, który jest tylko jednym z problemów w Ósemka wygrywa.

Stephanie lubi wracać do swego rodzinnego Grajdoła (zwłaszcza w niedziele, wtedy zawsze można liczyć na pączki), tam też właśnie zaczepia ją zrozpaczona sąsiadka – Mabel, która prosi o pomoc w odnalezieniu córki Evelyn i wnuczki Annie. Sprawa to nieco różni się od pozostałych, które polegały na doprowadzeniu delikwenta przed sąd. Tym razem Stephanie będzie musiała wcielić się w rolę prawdziwego detektywa i to na dodatek nieodpłatnie! Sprawa jest pilna, gdyż Mabel może stracić dom (został zabezpieczony kaucja rodzicielską, w razie gdyby Evelyn odmawiała swemu byłemu mężowi spotkań z córką). Szybko okazuje się, że nie tylko sąsiadce zależy na szybkim odnalezieniu Evelyn. Sprawą interesuje się także jej ex-mąż (choć bynajmniej nie z troski o córkę) oraz podejrzany osobnik Eddie Abruzzie, który okazuje się być mafiosem bardzo zagrażającym Stephanie Plum. W takich okolicznościach wątpliwym jest fakt, że Evelyn uciekła tylko przed mężem. Łowczyni nagród ma zamiar dowiedzieć się, co ją tak naprawdę kierowało, sprawa jest tym trudniejsza, że po piętach depcze jej Królik i Bill Clinton, no tak jakby…

Książkę Janet Evanovich można określić jako hmm… komediowy kryminał, choć śmiechu jest zdecydowanie więcej, niż tajemniczych, nierozwiązanych spraw. Ósemka wygrywa to pozycja iście „odmóżdżająca”, z szeregiem barwnych postaci i trafnych, rozweselających dialogów. Nietuzinkowa, niebanalna, jedyna w swoim rodzaju (tak jak i główna postać łowczyni nagród). Wydaje mi się, że jest to pozycja przeznaczona bardziej dla kobiet – panowie niestety mogą nie być w stanie w pełni zrozumieć zawartego w niej humoru. Specyfika gatunku też może okazać się dla nich niezbyt odpowiednia, ale oczywiście mogę próbować… A jeśli Ósemka wygrywa ma być dla przyszłych czytelniczek (bądź chętnych) czytelników pierwszym spotkaniem z troszkę nieporadną Stephanie Plum, to nic nie szkodzi! Bez problemu można odnaleźć się w akcji, autorka przywołuje starsze motywy w bardzo przystępny i idealnie wypasujący się w fabułę sposób. Przy tym jakąś nieodgadnioną siłą zachęca do przeczytania wszystkich części o losach łowczyni nagród.
 
Ósma część przygód Stephanie Plum to bardzo przyjemna książka i zarazem świetna rozrywka nieraz wywołująca salwę śmiechu! Na pewno okażę się idealna na zbliżające się długie, jesienne wieczory. W końcu nie bez powodu Janet Evanovich uplasowała się na pierwszym miejscu wśród bestsellerowych pisarek.

Tytuł: Stephanie Plum – Ósemka wygrywa
Autorka: Janet Evanovich
Seria: Fabryka sensacji
Wydawca: Fabryka słów
Format: 125 x 195
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 416
Premiera: 17 lipca 2013
ISBN: 978-83-7574-900-7
Kategoria: kryminał, komedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *