–Tyle piękna się marnuje – szepnęła Maylene, gdy ludzie rzucali kwiaty na kolejną trumnę. – Tak jakby trupom potrzebne były kwiatki. – Odwróciła się do Rebeki i spytała, patrząc z powagą: – Czego potrzebują umarli? – Modlitwy, herbaty i odrobiny whisky (…) Potrzebują strawy. – Wspomnień. Miłości. Wolności – uzupełniła Maylene*. Małomiasteczkowy spokój Claysville burzy fala brutalnych morderstw. Pierwsza ofiara, staruszka opiekująca się miejscowym cmentarzem, choć znaleziona we własnym domu w kałuży krwi, nie skłania policji do zajęcia się sprawą. O wiele ważniejsza wydaje się być kwestia jej szybkiego pochówku… Z tego powodu do miasta wraca Rebeka, wnuczka zmarłej. Choć strata babci wydaje się jej w tym momencie największą tragedią, nie może wiedzieć, że powrót do Claysville przyniesie ze sobą szereg niespodziewanych wydarzeń, które odmienią niejedno życie. Tymczasem giną kolejne osoby…

Tradycja rodzinna nakazuje rodzinie Barrowów opiekę nad grobami, w myśl niepisanej zasady, według której każdemu ze zmarłych niezbędne jest odpowiednie słowo i posiłek. Funkcja Opiekunki Grobów, przekazywana z pokolenia na pokolenie, współgra z pracą Grabarza, mężczyzny dziedziczącego obowiązki pomocnika Opiekunki. Prowincjonalny zabobon czy ekscentryczny obyczaj podkreślający lokalny koloryt? Nikt od lat nie odważył się sprzeciwić tradycji. Nie może pozwolić sobie na to również Rebeka, która po odejściu Maylene dziedziczy funkcję Opiekunki. Choć nie uśmiecha jej się współpraca z Byronem, nowym Grabarzem, z którym łączy ją burzliwa przeszłość, musi zgodzić się na to, co przynosi los. Szczególnie, gdy od jej decyzji zależy bezpieczeństwo mieszkańców Claysville.

Melissa Marr, znana dotychczas z paranormal romance kierowanych do młodzieży, w Opiekunce grobów stara się dotrzeć do trochę starszych odbiorów, nie rezygnując jednocześnie z zamiłowania do zacierania granic realności. Opierając się jednak na podobnym schemacie, łączy w płynną całość elementy romansu, powieści obyczajowej, kryminalnej i fantastycznej. Do tego prosty w odbiorze styl i na prawdę ciekawy pomysł, obiecują całkiem zajmująca lekturę. Niestety sama realizacja pozostawia sporo do życzenia – Opiekunka grobów to przykład niewykorzystanego potencjału, książka, po której lekturze możemy odczuć niedosyt.

Główny wątek fabularny: tajemnicę morderstw w Claysville, raz po raz przysłania skomplikowana topografia relacji Rebeki i Byrona, ponad akcję kładą się wycieczki w przeszłość, mające tłumaczyć aktualny stan rzeczy. Momentami można odnieść wrażenie, że autorka na dobre zapomniała o problemie ataków na niewinnych obywateli, kosztem wycieczek w zaświaty (co wcale nie jest takie złe), albo miłosnych dylematów bohaterów (co jest zdecydowanie bardziej przewidywalne). Szereg dobrych rozwiązań, oryginalnych motywów i ciekawych indywiduów znika często w zbytniej oczywistości linii fabularnej, a może zwykłego pośpiechu autorki.

Całość ratuje klimat: sennego miasteczka kryjącego tajemnicę, świata zmarłych, który otwiera się tuż za rogiem, by kusić blaskiem, tych którzy są zdolni ujrzeć go poprzez ciemność śmierci, przeznaczenia, z którym nie można wygrać. Dzięki temu choć Opiekunka grobów to nie literatura najwyższych losów, potrafi zaczarować i przykuć uwagę na dłużej niż chwilę.

Fragment książki przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Opiekunka grobów
Tytuł oryginalny: Graveminder
Autorka: Melissa Marr
Wydawca: Replika
Data premiery: 11 czerwca 2013
Liczba stron: 316
Kategoria: fantastyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *