Ja nie umrę, tego jestem pewna. Moje życie jest zbyt przypadkowe, by miało prowadzić do czegoś tak absolutnego jak śmierć. Za mało jest we mnie prawdziwej śmiertelności. W końcu niewątpliwie zblaknę i popadnę w zapomnienie, jak już dawno bym popadła, gdyby poeta nie obudził mnie do istnienia.

Już od pierwszych stron książki nie mamy wątpliwości – oto mistrzyni nastrojowej prozy, Ursula K. Le Guin, najbardziej znana jako twórczyni fantastyki, mająca na swoim koncie jednak również znakomite powieści głównego nurtu. Bez trudu poznajemy jej wspaniałe pióro, niespieszny, kunsztowny i poetycki sposób narracji, a także niezwykłą zdolność oryginalnego i wnikliwego portretowania bohaterek i bohaterów oraz relacji między nimi. To, co może zaskakiwać, to źródło inspiracji, do jakiego tym razem sięga autorka kultowego Cyklu Ekumena – Eneida.

Ten słynny rzymski poemat epicki, wielkie dzieło Wergiliusza, opisuje z detalami losy legendarnego protoplasty Rzymian, Trojańczyka Eneasza. W pewnym momencie swej pełnej przygód i dramatów wędrówki trafia on do Lacjum, gdzie tamtejszy król Latinus obiecuje mu rękę swojej córki, Lawinii. Wszystko rozstrzyga się zupełnie poza nią – jako kobieta niewiele ma do powiedzenia w sprawie swej przyszłości czy zamążpójścia. Wergiliusz nie pozwala jej wygłosić choćby jednej kwestii. Jedynie niewyraźnie rysuje ją jako jasnowłosą, cnotliwą pannę, zupełnie nie poświęcając jej uwagi. Musiały minąć dwa tysiące lat, by ktoś upomniał się o Lawinię. By dał jej prawo i możliwość głosu. Tym kimś jest właśnie Ursula K. Le Guin, która córkę króla Lacjum czyni nie tylko narratorką swojej książki, ale także pełnowymiarową, złożoną i psychologicznie autentyczną postacią.

Lawinię poznajemy w przełomowym i niełatwym momencie jej życia. Potężne statki, które pojawiły się na horyzoncie, zwiastują nadejście niepewnych, niespokojnych czasów dla Lacjum. Jednak również jej życie – prywatne, a jednocześnie należące w całości do jej ojca i miasta – zmierza ku nieuchronnym zmianom. Nadszedł czas zamążpójścia. Tym samym dla Lawinii skończył się okres beztroskiego dzieciństwa – czas spełnić swój obowiązek. Dla dobra Lacjum. Kandydatów do ręki królewskiej córki nie brakuje, pojawiają się między nimi spięcia na tym tle. Tymczasem matka zachęca Lawinię do poślubienia młodego, ambitnego Turnusa, ojciec obiecuje ją Eneaszowi, zaś przepowiednia mówi, że mężem dziewczyny zostanie cudzoziemiec. Czy chodzi właśnie o Eneasza? Niestety, wróżba przepowiada coś jeszcze – nadejście wielkiej wojny i to, że królewska córka niedługo pocieszy się małżonkiem…

Ursula K. Le Guin decyduje się opowiedzieć nam swoją wersję wydarzeń, a raczej – wersję Lawinii, którą Wergiliusz nie zaprzątał sobie głowy. I to właśnie ona, królewska córka, piórem pisarki, przemawia do nas, opowiadając swoje losy naznaczone miłością i okrucieństwem wojny, namiętnością i bólem. Młoda kobieta, wbrew wszystkiemu, postanawia przejąć kontrolę nad swoim życiem.

Dzięki tej powieści możemy bardzo blisko poznać Lawinię – bohaterkę budzącą sympatię i szacunek, mającą bogate życie wewnętrzne, postać wrażliwą, nietuzinkową, a jednocześnie bezpretensjonalną. Jej rozbudzająca się kobiecość, praworządność i zamiłowanie do pokoju zostaje dobitnie skontrastowane z nieprzejednanym i brutalnym światem mężczyzn, którego wówczas – w czasach sprzed powstania Imperium Rzymskiego i jeszcze długo później – kobiety nie mogły być częścią. K. Le Guin obdarza swoją bohaterkę czymś jeszcze – możliwością widzenia przyszłych wydarzeń… Jak to w powieści inspirowanej starożytnością – nie brak tu duchów, przepowiedni, wyroczni. Myli się jednak ktoś, kto myśli, że Lawinia to po prostu kolejna powieść historyczno-obyczajowa. Książka – jak przystało na dzieło tej utalentowanej pisarki – oferuje znacznie więcej.

Miłośniczki i miłośników filologii i kultury klasycznej prawdopodobnie zainteresuje już sama koncepcja powieści. K. Le Guin, jak wspomniałam, czerpie bowiem inspirację z Eneidy, ale nie poprzestaje na tym – jej tekst jest swoistą grą z poematem Wergiliusza (bohaterka ma okazję spotkać poetę, który opisał jej losy), jego uzupełnieniem „od kobiecej strony” i dokończeniem. W tym sensie książkę można rozpatrywać w kategoriach feministycznego nurtu w historii: HERstory. Znajdziemy tu także mnóstwo smaczków – przede wszystkim wiernie odzwierciedlone realia historyczne – interesujących dla osób zainteresowanych starożytnymi cywilizacjami basenu Morza Śródziemnego. Przeczytamy o obowiązujących wówczas prawach i zwyczajach, nierównościach społecznych i między płciami, obrzędach religijnych czy kulisach wielkiej polityki. Wszystko to autorka opisuje z talentem i kompetencją godną antropolożki (którą przecież jest).

W moim odczuciu największym atutem tej książki są wnikliwie i z empatią (to cechy charakterystyczne całego bodaj pisarstwa K. Le Guin) opisane relacje międzyludzkie i psychologiczne aspekty życia postaci zarówno kobiecych, jak i męskich (w Eneasza udało się Ursuli tchnąć wiele życia i uczynić zeń postać wielowymiarową, jakże odmienną od archetypicznego wizerunku starożytnego herosa) na tle specyficznych, pełnych nierówności realiów społecznych. Z tego punktu widzenia jest to świetna powieść psychologiczna właśnie. Napisana z kobiecej, wielowymiarowej perspektywy; znajdziemy tu różnorodne emocje obok rozsądku, a wszystko to opisano w sposób bezpretensjonalny i autentyczny pięknym, urzekającym językiem. Nie jest to jednak pozycja dla osób poszukujących lekkiego czytadła z wartką akcją. Fabuła Lawinii rozwija się niespiesznie, narracja gęsto przetykana jest wewnętrznym dialogiem bohaterki, której myśli, uczucia, pragnienia i potrzeby są co najmniej równie ważne jak opisywane wydarzenia. Ponadto, ponieważ utwór utkano na kanwie klasycznego eposu, opisane tu wydarzenia, perypetie (także miłosne) to często dobrze nam znane (właśnie ze starożytności!) motywy. Absolutnie nie można jednak nazwać powieści K. Le Guin wtórną – przeciwnie, z uwagi na nowatorskie ujęcie tematu, spojrzenie na znaną historię z całkiem nowej perspektywy, dopracowaną formę i psychologiczną głębię mamy do czynienia z dziełem oryginalnym i wartym uwagi.

Kiedy człowiek słyszy, że ma służyć jako dodatek do traktatu, darowywany niczym kubek lub sztuka odzieży, może się czuć głęboko poniżony. Niewolnicy i niezamężne dziewczęta muszą jednak spodziewać się podobnej obrazy, nawet te spośród nas, którym pozostawiono dość swobody, by mogły udawać, że są wolne.

Choć historia opowiedziana w Lawinii pierwotnie spisana została dwa tysiące lat temu, autorka, odczytując ją na nowo, nie poprzestaje jedynie na atrakcyjnym opowiedzeniu starożytnego mitu. W losach, przemyśleniach i pragnieniach córki króla starożytnego Lacjum odnaleźć można wiele wątków, problemów i spostrzeżeń aktualnych także dziś. Warto je przemyśleć, smakując przy okazji tę elegancką prozę.

Tytuł: Lawinia
Autorka: Ursula K. Le Guin
Wydawca: Książnica
Liczba stron: 352
Tłumaczenie: Łukasz Nicpan
Rok wydania: 2009
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Kategoria: powieść psychologiczna, historyczna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *