Synonim zła to powieściowy debiut polskiego pisarza o serbskich korzeniach Iva Vuco. Sam autor powiada o swojej książce, że jest to historia zakładnika niespełnionych marzeń. I faktycznie, Vuco bierze na warsztat wielkie marzenie, które jest udziałem wielu współczesnych – marzenie o lepszym życiu, do którego drogą będzie emigracja.

Niełatwo pisać o tej książce bez zdradzania istotnych szczegółów fabuły; akcja zmienia się jak w kalejdoskopie, potrafi wywindować bohatera na szczyt, a później w efekcie zaskakujących wydarzeń ściągnąć go na samo dno.

Główny bohater, Bartłomiej „Bart” Shmidt od dziecka marzy o Nowym Jorku. Wreszcie pewnego dnia 1997 roku jego marzenia wydają się spełniać – wysiada z samolotu na lotnisku JFK i zaczyna swoją przygodę z Ameryką. Podejmuje pracę na budowie, nawiązuje nowe znajomości z podobnymi sobie przybyszami z różnych stron świata, powoli układa sobie całkiem wesołe życie, dość skromne, spokojne, ale też urozmaicone imprezami. I pewnie byłby jednym z wielu polskich robotników w USA, gdyby nie pewna kusząca propozycja, jaką składa mu znajomy… Odtąd Bartek zaczyna działać w nowym biznesie – znacznie bardziej dochodowym, ale też niebezpiecznym – kradnie samochody na zamówienie ich właścicieli, którzy w ten sposób chcą wyłudzić odszkodowanie.

Interes się kręci, życie Bartka nabiera rumieńców, do tego wszystkiego na horyzoncie pojawia się kobieta jego życia – córka wpływowego polityka, która także zdaje się obdarzać go uczuciem… Co może pójść nie tak?

Oczywiście domyślacie się, że skoro stawiam to pytanie, coś jednak poszło nie tak. Losy naszego bohatera niespodziewanie się komplikują, ucieczka przed przeszłością okazuje się niemożliwa, a jego świat zdaje się powoli rozpadać na kawałki. Finał tej historii może zaskoczyć, ale niekoniecznie po myśli czytelnika. Dość powiedzieć, że narratorem jest sam Bartek, który opowiada swoją historię… siedząc w celi śmierci – spisanie jego losów ma stanowić coś w rodzaju spowiedzi, świadectwa. I choć jest to od początku wiadome, fabuła potrafi wciągnąć i trzymać w napięciu.

Książkę podzielono na dwie części. W pierwszej więcej jest nadziei i beztroski, udanego życia, miłości i przyjaźni; w drugiej rzeczywistość staje się ponura, pełna podejrzanych i bezwzględnych typów, a niekorzystne sploty okoliczności stawiają bohatera w coraz trudniejszym położeniu. Historię Bartka autor wtapia w realia amerykańskich imigrantów, przedstawiając je raczej realistycznie, bez upiększeń, czasem wręcz brutalnie. Wiele tu wątków charakterystycznych dla literatury gangsterskiej czy sensacyjnej (mamy tu gangsterów i sensacyjny wątek ataku na World Trade Center z września 2001 roku). Nasz bohater ma też okazję osobiście poznać Marlona Brando (!).

Nie wszystko jest dopracowane – autor mógł napisać niektóre dialogi z większym polotem, nieco mniej idealizować swego bohatera, mógł wreszcie bardziej pogłębić jego relację z ukochaną. Mimo to książkę czyta się dobrze, akcja płynie wartko, a wszystko opisane jest prostym, naturalnym językiem, właśnie takim, jakim mógłby posługiwać się bohater-narrator w prawdziwym życiu. Wykreowana przez Vuco główna postać, choć czasem może zbyt impulsywna i emocjonalna, generalnie jest człowiekiem z krwi i kości, w którym mieszają się fragmenty dobra i zła i w którym niejeden czytelnik odnajdzie jakieś własne cechy. Jak pisze o nim autor – to dobry człowiek, który w efekcie okoliczności czyni zło i przychodzi mu za to zapłacić. Historia opowiedziana przez fikcyjnego przecież Bartka, choć miejscami nieprawdopodobna, ma osobisty wydźwięk.

Powieść Vuco ma pewne niedostatki, nie jest dziełem wybitnym, mimo poruszania trudnych tematów, czyta się ją jednak szybko i z zainteresowaniem – oczywiście pod warunkiem, że nie oczekuje się happy endu. Nie każdemu przypadnie do gustu, jak sądzę celowo tak skonstruowany, ale jednak potoczny styl narracji. Nie ma tu eksperymentów z formą, autor skupia się na opisaniu historii, walory artystyczne zdecydowanie spycha na dalszy plan. W gruncie rzeczy byłby to dobry materiał do scenariusza dramatu gangsterskiego, taka jest bowiem ta narracja, bardzo filmowa, dynamiczna, pełna intryg, bez zbędnych opisów. Jeśli ktoś lubi takie właśnie, gangsterskie klimaty we współczesnych realiach, historia ta będzie wciągająca i warta poznania.

Autor: Ivo Vuco
Tytuł: Synonim zła
Wydawca: Bellona
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 392
Oprawa: miękka
Kategoria: kryminał, sensacja, proza polska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *