Jeśli ktoś oczekiwał po nowej płycie Desdemony melancholijnego klimatu jakim charakteryzowały się poprzednie albumy, to może być rozczarowany, bo nowe dzieło tej grupy odbiega od dawnej stylistyki.

Zmiana ta jest zapewne spowodowana zakończeniem współpracy z Agatą Pawłowicz, której głos znamy z płyt s.u.p.e.r.N.O.V.A. czy Version 3.0. Od 2008 roku oficjalnie z zespołem współpracuje Agnieszka Leśna i to właśnie ją usłyszymy na Endorphins.

Najnowsze CD posiada 10 tytułów, które trudno przypisać do jednego nurtu muzycznego. Jest to bowiem mieszanka dynamicznego, elektronicznego grania. Pewnym natomiast jest, że nie uświadczymy tutaj typowego gotyku, bo jak sama nazwa płyty wskazuje Endorphins jest przesycona pozytywną energią.

 Płytę otwiera Bring In All utwór, który posłużył za singiel i stał się wyznacznikiem nowej Desdemony. Po pierwszym usłyszeniu i zobaczeniu (jeszcze przed ukazaniem się całej płyty) miałam nieco mieszane uczucia, bo mimo, że brzmienie bardzo mi odpowiadało, to nie wiedziałam jak to przełoży się na resztę płyty. Okazało się, ze zupełnie niepotrzebnie.

{youtube}Za0_1V9uMDQ{/youtube}

Drugi utwór ukazał, że płyta na pewno nie będzie monotonna, a Agnieszka Leśna może swym głosem jeszcze zaskoczyć. W Desdream przechodzi od mrocznych szeptów do melodyjnych, wysokich dźwięków. W Poison również nie brakuje wokalnych wariacji. Wibrujące dźwięki, mocne podbicia, różnorodność skali przechodzącej w krzyk, wszystko to doprawione mocną elektroniką i modyfikacjami, a momentami sensualną partią gitarową.

Niezwykle taneczne i dynamiczne tempo pojawia się w utworze Jealous Sky. Pewny wokal i niestandardowe, odważne dźwięki sprawiają, że przy tym utworze nie można siedzieć spokojnie. Devil’s Game to z kolei utwór w konwencji dark elektro. Jeden z najcięższych i najmroczniejszych na płycie.

Utwór szósty najbardziej wyróżnia się z pośród reszty na płycie Endorphins, bo jako jedyny Sorrow jest przesycony delikatnością, pewną nutką kobiecej desperacji i smutkiem. Przenikliwy wokal, niepozbawiony klasycznych wstawek jeszcze bardziej potęguje ten nastrój. Poruszająca elektronika w utworze Let’s Play Love z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom cybernetycznych brzmień. Ta piosenka dostarcza pozytywnych wrażeń. In Flames to kolejny singiel, do którego stworzono teledysk i jest tutaj iście industrialnie. Euphoria, cóż tu dużo pisać, pozytywnie, nietypowo, elektronicznie, a nawet dubstepowo! Płytę zamyka zmysłowy, ale jednocześnie agresywny, drapieżny kawałek XXX.

{youtube}0kwqyKhVfgs{/youtube}

Podsumowując – uważam, że Endorphins to płyta bardzo dobra, którą chce się słuchać i odkrywać. Mimo to ma ona dla mnie jeden zarzut, mianowicie – brakuje wyrazistości gitar. Ich brzmienie występuje i jest słyszalne, ale w większości jest przytłumione przez syntezatory. Desdemona jednak zmierza w dobrym kierunku, co udowodnili dopracowanym i różnorodnym krążkiem jakim jest Endorphins.

Grupa: Desdemona
Tytuł: Endorphins
Styl: Electro Industrial, Industrial Metal
Nośnik: Płyta tłoczona
Data wydania: 28 maja 2012
Wydawca: Danse Macabre Records

Lista utworów:
Bring In All – 4:14
Desdream – 3:52
Poison – 5:02
Jealous Sky – 5:38
Devil’s Game – 4:34
Sorrow – 4:10
Let’s Play Love – 5:08
In Flames – 5:11
Euphoria – 4:14
XXX – 5:07