Opowieści o Panu Samochodziku to jedna z najważniejszych serii przygodowych w polskiej literaturze młodzieżowej. Wychowywały się na niej kolejne pokolenia Polaków i Polek, marząc o niezwykłych przygodach będących na wyciągnięcie ręki – kryjących się wśród pięknych polskich plenerów, w nadgryzionych zębem czasu murach zabytków. Pod wpływem tej lektury wielu młodych ludzi zaczęło interesować się historią i zwiedzać rozmaite historyczne miejsca. Ważna była też inna nauka płynąca z tych książek – aby nie oceniać pochopnie. Bo czyż podobny przestarzałej amfibii wehikuł Pana Samochodzika nie wyglądał jak pocieszna kupa złomu, jak dworowali sobie właściciele zagranicznych, lśniących aut? Oczywiście do czasu, kiedy zbrojny w silnik Ferrari 410 Superamerica pojazd nie wyprzedził ich na pierwszej prostej i nie zostawił daleko w tyle, mknąc ku kolejnej przygodzie…

Autorem serii był niezapomniany Zbigniew Nienacki, a raczej Zbigniew Tomasz Nowicki, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko. Jego biografia także kryje w sobie niejedną tajemnicę, choć w rzeczywistości autor różnił się od Pana Samochodzika chyba bardziej, niż sam by tego chciał…

O ogromnej popularności cyklu Pan Samochodzik świadczą nie tylko imponujące nakłady oraz cieszące się sympatią widzów adaptacje filmowe i telewizyjne, ale także liczba kontynuacji. Po śmierci Zbigniewa Nienackiego olsztyńskie Wydawnictwo „Warmia” uzyskało od spadkobierców autora zgodę na kontynuowanie serii. Zadanie powierzono cenionemu przez Nienackiego pisarzowi Jerzemu Ignaciukowi (pod pseudonimem Jerzy Szumski), który uwspółcześnił realia, zachowując jednocześnie konwencję klasycznych Samochodzików. Sam Nienacki napisał pierwotnie 12 tomów cyklu, które ukazywały się w latach 1964-1985 (później, za sprawą przeróbek wcześniejszych powieści Nienackiego i dostosowania ich do cyklu o Samochodziku, liczba ta zwiększyła się do 17)  – do dziś ukazało się już ponad 100 tomów serii. Wśród ponad dziesięciu pisarzy (i jednej pisarki) kontynuujących cykl, najbardziej aktywni byli: Sebastian Mierzyński (ps. Sebastian Miernicki), Arkadiusz Niemirski, Jakub Czarnik oraz Andrzej Pilipiuk (pod pseudonimem Tomasz Olszakowski). Za sprawą kolejnych autorów, redaktorów ale także wcześniej – poprawek naniesionych przez samego Nienackiego, seria przechodziła rozmaite przeobrażenia, tak że czasem bardzo trudno odnaleźć w „nowych” Samochodzikach ducha oryginału z lat sześćdziesiątych. W wielu nowych książkach serii Tomasz wręcz zupełnie nie występuje, na scenę wkracza zaś inny bohater, Paweł Daniec, również historyk sztuki a do tego były komandos (sic!) także rozwiązujący detektywistyczno-historyczne zagadki. Postać ta pojawia się jako młody, wysportowany i błyskotliwy pomocnik Samochodzika i początkowo jest wręcz przeciwieństwem swego „mistrza”, z czasem jednak stopniowo upodabnia się do niego, by w kolejnych książkach całkowicie wyprzeć go z fabuły. Jest także narratorem większości powieści ze swoim udziałem. Jak nietrudno się domyślić, fakt, iż Daniec był komandosem, wiąże się ze zwiększeniem liczby wątków sensacyjnych w książkach serii. Tego typu zmiany nie przypadły jednak do gustu wielu miłośnikom i miłośniczkom klasycznej serii, podobnie jak zakrawająca na świętokradztwo zamiana starego wehikułu na nowoczesnego jeepa (w najnowszych książkach jednak wehikuł powrócił).

Tuż przed śmiercią pisarz pracował nad nowym tomem serii o Samochodziku pt. Nieuchwytny kolekcjoner. Nie zdążył już jednak jej dokończyć i opublikować. Mimo to, na podstawie wcześniejszych sugestii Nienackiego, została ona dokończona przez jego przyjaciela, pisarza, Jerzego Ignaciuka i wydana przez „Warmię” w 1997 roku pod nazwiskiem Nienackiego. W tym samym roku w serii wydano też niemającą pierwotnie nic wspólnego z Panem Samochodzikiem młodzieńczą powieść Nienackiego z lat 50′ Zabójstwo Herakliusza Pronobisa, przerobioną także przez Ignaciuka. Jej nowy tytuł brzmiał Pan Samochodzik i testament rycerza Jędrzeja. W ten sposób liczba tomów Samochodzika powiększyła się o dwie powieści.

Literackiemu Panu Samochodzikowi, czyli Tomaszowi N.N. Nienacki nadał sporo własnych cech. Podobieństwa zaczynają się już przy nazwisku postaci. Tomasz to drugie imię autora, zaś inicjały N.N. zdają się nawiązywać do prawdziwego i przybranego nazwiska pisarza: Nowicki/ Nienacki. Litery te mogą jednak także nawiązywać do łacińskiego skrótu nomen nescio (łac. imienia nie znam), jakie stosuje się w dokumentach sądowych w przypadku osoby nieznanej. W trzech pierwszych powieściach: Uroczysko (1957), Skarb Atanaryka (1960), Pozwolenie na przywóz lwa (1961) Tomasz (wówczas jeszcze nie występujący jako Pan Samochodzik) jest z zawodu dziennikarzem zainteresowanym archeologią i historią – tę samą profesję wykonywał Nienacki. „Pokrewieństwo” z autorem zdradzają także pewne przymioty wyglądu i charakteru, w tym rozmaite słabostki. W bohaterze literackim odnaleźć można także odbicie poglądów politycznych pisarza.

samochodzikKobylinski szymon fantomas pojezierze 1982 2

Pan Samochodzik ostatecznie zostaje historykiem sztuki i pracownikiem Departamentu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Sztuki (od książki Pan samochodzik i templariusze). Zajmuje stanowisko specjalisty ds. „specjalnych poruczeń” – jego zadaniem jest rozwiązywanie rozmaitych spraw i zagadek związanych z kradzieżą, przemytem czy fałszerstwami dzieł sztuki. Ze swoich obowiązków wywiązuje się znakomicie dzięki żyłce detektywistycznej oraz rozległej wiedzy z zakresu historii, archeologii, historii sztuki, żeglarstwa, ekologii, a nawet wędkarstwa i poezji ludowej. Wszystko to sprawia, że Pan Samochodzik nierzadko przyrównywany jest do bohaterów pokroju Indiany Jonesa. Jednocześnie bywa „pierdołowaty”, nie zawsze radzi sobie z kobietami, cechuje go skromność, ale też otwarty i bardzo żywy umysł oraz rozległa wiedza fachowa. Nie jest ideałem (i za to go lubimy), ale potrafi rozwikłać niejedną zagadkę i wyjść cało z każdej opresji.

Nienacki sprzyjał władzy w PRL, stąd i Pan Samochodzik, jako urzędnik państwowy, jest całkowicie pogodzony z systemem politycznym, w którym przyszło mu żyć. Jest w dobrych stosunkach z Milicją Obywatelską, sam nawet czasem występuje jako członek ORMO, stojący na straży porządku (zwłaszcza w sprawie niszczenia zabytków i ochrony przyrody). Nienackiemu udaje się jednak nie bez wdzięku uniknąć propagandowego dydaktyzmu – dzięki lekkości i humorowi, jakie cechują jego styl narracji. Słabością Pana Samochodzika  jest nałóg palenia tytoniu, unika on jednak alkoholu, znacznie chętniej pijąc mocną herbatę i kawę. Jedynym przypadkiem nadużycia napojów wyskokowych przez dbającego o moralność Tomasza N.N. jest dwukrotna nadmierna konsumpcja wina porzeczkowego opisana w powieści Uroczysko.

Fascynującym elementem serii jest wehikuł, któremu Tomasz zawdzięcza swój przydomek. Niezwykły, pokracznie wyglądający pojazd okazuje się być wielkim dziełem wuja – wynalazcy, który zapisuje go Tomaszowi w spadku. Samochód powstał na bazie rozbitego Ferrari 410 Superamerica, dzięki czemu rozwija niezwykłe prędkości; ponadto potrafi także pływać jak amfibia i skrywa w sobie wiele innych wynalazków, z których Pan Samochodzik korzysta w kolejnych odsłonach swoich przygód.

samochodzik-st-mikulski

Silną stroną opowieści o Panu Samochodziku są także barwne, „żywe” postacie drugoplanowe. Szefem Tomasza jest dyrektor Marczak – to on zleca mu rozmaite detektywistyczne zadania. Samochodzikowi często towarzyszą przyjaciele, zwykle bardzo młodzi, np. harcerze (w końcu to cykl dla młodzieży!) oraz inteligentne i piękne kobiety lub nieco młodsze, zadziorne dziewczyny. W każdej części pojawia się grono innych, zróżnicowanych postaci, nierzadko wnoszących element komizmu. Jak przystało na porządnego bohatera literatury przygodowej, Tomasz N.N. ma także głównego przeciwnika – jest nim Waldemar Batura, również historyk sztuki, co więcej – niegdyś bliski kolega ze studiów Tomasza, który później zszedł z drogi cnoty, zostając handlarzem antyków, złodziejem i przemytnikiem stawiającym własne zyski znacznie ponad dobro narodowych skarbów.

Sam Zbigniew Nienacki, już ten prawdziwy, także jest bohaterem co najmniej zagadkowym, który w swą biografię wplatał przedziwne i zaskakujące, trudne do zweryfikowania informacje. Największą sławę przyniosła mu właśnie seria powieści dla młodzieży o przygodach Pana Samochodzika, zaś późniejszą i nieco wątpliwą sławę pisarza kontrowersyjnego i niestroniącego od erotyki zawdzięcza powieściom dla dorosłych, między innymi Raz w roku w Skiroławkach, Uwodziciel oraz powieści historycznej Dagome iudex.

Urodził się jako Zbigniew Tomasz Nowicki 1 stycznia 1929 roku w Łodzi. Był synem Jana i Cecylii z Daneckich. Ojciec był urzędnikiem, a matka nauczycielką. W 1940 roku został wraz z rodziną wysiedlony do Słupi Skierniewickiej, pracował fizycznie. Po wojnie powrócił z rodziną do Łodzi, do przedwojennego mieszkania. Niebawem rozpoczął naukę w Liceum Ogólnokształcącym nr 3.

samochodzik-Nienacki2Pisarzem chciał zostać już jako licealista i od tamtej pory do końca życia owładnięty był graniczącym z obsesją marzeniem o zostaniu wielkim, uznanym literatem. Za realizację tego marzenia wziął się już w klasie maturalnej – porzucił szkołę, by wraz z przyjacielem Tadeuszem Gierymskim wyjechać w Bory Tucholskie i tam, wspólnie, stworzyć powieść na miarę Wojny i pokoju. Niestety, przyjaciel zwątpił w swój geniusz już po tygodniu i pokornie wrócił do domu, młody Nowicki pozostał jednak wierny swoim ideałom – postanowił zostać pisarzem a do matury nie przystąpił, wierząc, że nie matura, a chęć szczera

Zadebiutował w wieku 17 lat. W 1946 roku napisał pierwszą powieść dla młodzieży Związek poszukiwaczy skarbów, która była drukowana w odcinkach w tygodniku Przyjaciel. Drukował też wiersze w Kuźnicy i w Szpilkach. Ostatecznie w 1948 jednak ukończył szkołę. W tym samym roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi.

W 1982 roku na łamach pisma Warmia i Mazury wspominał lata 40’ jako… wypełnione walką z wrogami ustroju i to walką nie byle jaką, bo z bronią w ręku. Utrzymywał także, że podziemie wydało na niego wyrok śmierci (aczkolwiek nie było wiadomo, kto konkretnie), co można uznać, delikatnie mówiąc, za bardzo mało prawdopodobne. Wydaje się jednak, że pisarz sam wierzył w tę opowieść, do końca życia nie opuszczał go bowiem lęk przed obcymi, nasilony do tego stopnia, że Nienacki nosił przy sobie broń, za towarzysza miał wielkiego psa obronnego, a swój dom w Jerzwałdzie otoczył wysokim płotem. Wspominał: We wczesnej młodości byłem (…) ‘ortodoksyjnym komunistą’ ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami, to znaczy w żaden sposób nie potrafiłem zaakceptować tzw. ‘kultu jednostki’. Nie ukrywałem tego.

W roku 1949 Nienacki otrzymał stypendium i zaczął studiować scenopisarstwo w Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii w Moskwie. Ten – jak się później okazało – wątpliwy zaszczyt zawdzięczał wspomnianemu już przyjacielowi, Tadeuszowi Gierymskiemu – to on bowiem był w pierwotnym gronie 5 studentów łódzkiej filmówki wytypowanych na staż w Moskwie. Zrezygnował jednak z wyjazdu pod wpływem sugestii ojca, działacza PPS, który obawiał się sytuacji politycznej w Związku radzieckim. Gierymski więc wskazał Nienackiego jako swojego zastępcę i przyszły autor Samochodzików pojechał do stolicy „bratniego” ZSRR. Z Moskwy po roku cofnięto go do Polski w 1950 z opinią „antystalinowca”, choć sam Nienacki utrzymywał podobno – jak wynika ze wspomnień jego znajomego pisarza, Wiesława Niesiobędzkiego – że wyjechał z własnej woli, przerażony panującymi w ówczesnej Rosji warunkami. To jednak nie koniec rozbieżności, sam Nienacki bowiem w jednym z wywiadów w 1979 tak opisuje tę sytuację: Tam w Moskwie był taki zwyczaj, że co jakiś czas każdy ze studentów zagranicznych był wzywany na rozmowę z opiekującym się nami oficerem KGB. No i gdy zostałem powiadomiony, że teraz przyszła na mnie kolej, spakowałem się i wyjechałem z Moskwy. Bałem się tej rozmowy i jej skutków, gdyż zazwyczaj bywało tak, że co innego było tematem rozmowy studenta z oficerem służb specjalnych, a co innego zostawało w protokołach KGB, trafiających do naszej ambasady. Z kolei Tadeusz Gierymski, także powołując się na słowa Nienackiego (!) opowiadał: Zbyszek w Moskwie zakochał się w dziewczynie, o kilka lat starszej. Była urzędniczką w ambasadzie włoskiej, pochodziła z Turynu. Włóczyli się po sowieckiej stolicy… Jak nietrudno się domyślić, odpowiednie służby radzieckie zaraz zainteresowały się tym romansem. W rezultacie Zbyszka odesłano z tzw. wilczym biletem do Polski. Wszystkie szkoły w kraju były przed nim zamknięte.

Dziś nie sposób dojść do tego, która z tych wersji była prawdziwa, faktem jednak jest, że po powrocie z Moskwy na Nienackiego czekały przykre represje: wstrzymano druk w „Czytelniku” jego pierwszej książki Chłopcy, pisarza usunięto ze studiów, a jego ojca wyrzucono z pracy.

Po pewnym czasie, w latach 50’, Nienacki otrzymał etat redaktora w Głosie Robotniczym, gdzie pracował do roku 1958 (do szkoły filmowej ponownie już go nie przyjęto). Równolegle zaczął żywo interesować się archeologią i historią, które szybko zmieniły się w prawdziwą pasję. Nie zapominał jednak o pisarstwie. Jeszcze w roku 1950 złożył w „Czytelniku” maszynopis swojej pierwszej powieści zatytułowanej Święty relikwiarz. Wkrótce został zaproszony na spotkanie z redaktorami prowadzonego przez stalinistów pisma Nowa Kultura, gdzie dowiedział się, że ani ta, ani żadna inna jego książka w Polsce nigdy nie zostanie opublikowana. Nie podano przyczyny tak ostrego stanowiska, ale domyślać się można, że stał za nim epizod moskiewski. „Życzliwi” redaktorzy zasugerowali mu także, że może pracować najwyżej na budowie. On nie zraził się jednak i poszukał rady u Jerzego Putramenta, który poddał mu myśl pisania pod pseudonimem. To w tym okresie Zbigniew Nowicki przeistoczył się w Zbigniewa Nienackiego.

W 1957 roku, już po stalinowskiej odwilży, udało mu się wreszcie wydać Święty relikwiarz pod zmienionym tytułem Uroczysko. To tę książkę uważał za swój właściwy debiut. Została ona przyjęta bardzo życzliwie, a Paweł Jasienica napisał w swojej recenzji, że jest to: debiut pisarski dobrze wróżący autorowi. Spodobało mu się m. in. ukazanie podobieństw między pracą historyka i archeologa a działalnością detektywa.

W latach 1954–1964 Nienacki pracował w tygodniku Odgłosy, gdzie kierował działem reportażu, potem działem filmowym, a na koniec… działem kobiecym. Owocem tej pracy był tom reportaży Ucieczka z przedmieścia. W 1958 na łamach Odgłosów wydał powieść w odcinkach Zabójstwo Herakliusza Pronobisa. Odtąd niemal co roku wydawał kolejną powieść. W 1960 opublikował Skarb Atanaryka, w 1961 Pozwolenie na przywóz lwa i Worek Judaszów, a w 1962 w Głosie Robotniczym powieść w odcinkach Wąż morski. W 1961 opublikował Laseczkę i tajemnicę, w 1963 Podniesienie, a w 1964 Z głębokości oraz powieść dla młodzieży Wyspa Złoczyńców, która stała się początkiem serii książek o Panu Samochodziku.

samochodzikA-i-NJeszcze w roku 1952 ożenił się z Heleną Dębską, a w 1953 urodził się im syn Mariusz. W 1964 roku porzucił jednak żonę i dorastającego syna, by „spokojnie” realizować się w karierze pisarza. Przełomem w jego życiu i twórczości było w 1967 roku jego przeprowadzenie się do Jerzwałdu niedaleko Iławy, gdzie związał się z zaledwie rok starszą od jego syna Alicją Janeczek. Początkowo ukrywał romans z nieletnią dziewczyną, dopiero po dwóch latach zaproponował Alicji, aby z nim zamieszkała. Została więc jego kochanką, muzą i panią domu. Niejednokrotnie była wzorem kobiecych (i dziewczęcych) postaci z jego książek. Spędzili razem 27 lat.

W latach 1962–1965, pragnąć pełnić jakąś ważną społeczną rolę, piastował funkcję ławnika sądowego. Pokłosiem tej działalności było wydane w 1965 Sumienie. W latach 60’ zasiadał też w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Łodzi. Od 1962 roku był aktywnym członkiem PZPR, a później także ORMO (od 1963) i wreszcie PRON, gdzie był członkiem Tymczasowej Rady Krajowej (od 1982). Wspierał wprowadzenie stanu wojennego i krytykował „Solidarność”. Jego wieloletni przyjaciel Tadeusz Gierymski uznał wówczas postawę pisarza za jeszcze jeden przejaw Zbyszkowego konformizmu. Był to koniec ich długiej znajomości – Gierymski napisał do Nienackiego list, w którym poinformował go o zerwaniu stosunków i o tym, że wstydzi się tej długiej przyjaźni – nigdy więcej się już nie widzieli.

Echa zaangażowania politycznego pisarza odnajdujemy w Panu Samochodziku, który w Księdze strachów został ormowcem i inspektorem ruchu drogowego upoważnionym do wypisywania mandatów i wydawania pouczeń (te same uprawnienia miał sam Nienacki oraz także inni polscy artyści, m. in.: Mieczysław Fogg, Tadeusz Fijewski, Jarema Stępowski czy Stanisław Mikulski). W latach 70’ pisarz (i podobnie – jego bohater) zajmował się (jako ormowiec) ochroną przyrody.

W roku 1962 Nienacki został członkiem Związku Literatów Polskich, zaczął też otrzymywać nagrody. W kolejnych latach wydawał następne tomy cyklu o Samochodziku, ale spróbował swych sił także w literaturze dla dorosłych. Trzecim nurtem jego twórczości były sztuki teatralne. Przygotował też widowiska telewizyjne i słuchowisko radiowe „Bielinek”. Ponadto malował i rzeźbił. Lata 1968-1972 to najlepszy okres w twórczości pisarza. Powstały wówczas te opowieści z cyklu o Panu Samochodziku, które uważa się dziś za najlepsze: Nowe przygody Pana Samochodzika, Pan Samochodzik i zagadki Fromborka, Pan Samochodzik i Fantomas.

samochodzik-przy pracySam tak mówił o swojej twórczości: Specjalizowałem się w literaturze przygodowej, gdyż wydawało mi się, że mam talent fabularzysty. Napisałem trzy książki, które zarówno co do warsztatu, jak i psychologii bohaterów oraz dramatyzmu wydawały mi się świetne. A przecież nie miały wielkiego powodzenia, powiedziałbym, że powodzenie ich było mierne.

Jego najbardziej znane książki dla dorosłych to: Uwodziciel (1979), Raz w roku w Skiroławkach, tom 1–2 (1983), Wielki las (1987) i Dagome iudex, tom 1–3 (1989–1990). Tę ostatnią, napisaną w gatunku fantasy powieść, uważał za najlepszą w swoim dorobku literackim. Niestety, osobiste oceny jego twórczości mijały się ze zdaniem krytyków. Jako pisarz młodzieżowy najwyraźniej nie potrafił się odnaleźć w „dorosłej” literaturze. Faktem jest jednak, że w tym okresie Nienacki zdawał się przeżywać ogólną niemoc twórczą. Kolejne Samochodziki z tamtego okresu również okazywały się coraz słabsze, jakby „wymęczone”. Pisarz wydawał się nudzić swoim bohaterem, ciągnęło go ku czemuś nowemu, jednak „dorosła” literatura również nie okazała się dlań łaskawa. Recenzje były nieprzychylne, a powieści Uwodziciel i Raz w roku w Skiroławkach zyskały negatywną ocenę wyrobionej publiczności. Zarzucano Nienackiemu brak smaku i pozbawione klasy, drastyczne sceny erotyczne (wręcz pornograficzne). Raz w roku w Skiroławkach Tadeusz Konwicki nazwał wprost kiczem, złośliwie przekręcając tytuł na Skirowałki.

Kontrowersje narosłe wokół jego nowych książek przyniosły Nienackiemu nową opinię skandalisty i pornografa. Dziś część badaczy jego twórczości uważa, że przynajmniej do pewnego stopnia skandale te były wykalkulowane przez autora, który zawsze pragnął, aby o nim mówiono i w czasie największej popularności Samochodzików skarżył się, że jest przemilczany. Niestety, nigdy nie udało mu się osiągnąć tego, o czym marzył przez całe życie – pozycji pisarza uznanego przez krytykę, badaczki i badaczy literatury. Mimo to z pewnością można powiedzieć, że osiągnął sukces – jeśli nie artystyczny, to na pewno komercyjny. Jego książki miały ogromne nakłady i były wielokrotnie wznawiane. Tłumaczono je też na wiele języków: niemiecki, rosyjski, ukraiński, czeski, słowacki, bułgarski, węgierski, gruziński, ormiański, baszkirski i kirgiski.

Zmarł 23 września 1994 roku w Morągu, pozostając zapamiętanym jako twórca jednej z najlepszych i bodaj najbardziej popularnej serii przygodowej polskiej literatury. Urok jego książek sprawia, że wielu czytelników i czytelniczek skłonnych jest wybaczać mu zarówno osobiste błędy, jak i merytoryczne potknięcia i pomyłki, których trochę znaleźć można w przygodach Samochodzika.

Źródło: Polityka.pl, Wikipedia.org

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *