Czy tęsknota za mężczyzną to w XXI wieku powód do wstydu? Współczesna kobieta jest jednostką w pełni samodzielną, której godne życie nie musi wiązać się ze zmianą stanu cywilnego. Wszystko wskazuje na to, że świat zmierza w kierunku, w którym partner u boku pełnić będzie funkcje czysto towarzyskie. Gdzieś pomiędzy kolejnymi etapami żwawo postępującej ewolucji, pojawiła się książka o banalnie brzmiącym tytule – Mężczyzna i one.

Na okładce widnieje zdjęcie jednego z najbardziej pożądanych amantów w historii polskiej kinematografii. Jan Nowicki, ów mężczyzna, lata swej świetności ma już jednak za sobą, czego dowodem jest fotografia obnażająca wszelkie znamiona upływu czasu. Aktor należy do stale pomniejszającego się grona osób publicznych nieprzykładających wagi do coraz wyraźniejszych oznak starzenia. Zamiast bezcelowej walki z naturą, Nowicki zaakceptował swój wiek i idące wraz z nim doświadczenie, którego przejawem są refleksje zamieszczone w tekstach składających się na publikację. Książka zawiera wypowiedzi, które padały podczas wywiadów prowadzonych przez Katarzynę Zimmerer, odpowiedzi aktora na listy czytelniczek magazynu oraz felietony jego autorstwa. Rdzeniem każdego z wymienionych elementów są relacje damsko-męskie, za znawcę których uważa się Jana Nowickiego. Nie jest tajemnicą, że próbował chleba z niejednego już pieca i o kobietach mógłby powiedzieć znacznie więcej ponad to, co zawarto w książce. Mimo podbojów zasilających jego towarzyskie konto, nie kreuje się na nieugiętego zdobywcę, a wręcz przeciwnie – niejednokrotnie ujawnia swą wrażliwą stronę, nie odbierając sobie przez to ani krzty męskości.

Autorem wstępu do książki Mężczyzna i one jest Kuba Wojewódzki, który swój podziw względem Jana Nowickiego okazuje przy każdej możliwej okazji. Tym razem dziennikarz nie tylko stworzył miniaturowy hymn pochwalny na cześć aktora, ale zadał też bardzo istotne pytanie: po co jest nam dziś Jan Nowicki?. Czy rzeczywiście potrzebny nam obecnie amant starej daty? Lektura zbioru refleksji, jakim jest Mężczyzna i one udowadnia, że tak. Niezależnie od poziomu postępu i moralnej swobody, na jakim znajduje się społeczeństwo, pewne mechanizmy pozostają niezmienne, o czym raczył przypomnieć szanowny pan Nowicki. A zrobił to w sposób typowy dla siebie – z nutą ironii, zachowując przy tym klasę. Podczas, gdy kobiety pracujące na wizerunek niezależnych nagminnie cytują Samanthę z Seksu w wielkim mieście, Nowicki wylicza kobiece wady i wyznaje, że dla płci przeciwnej są one równie silnym magnesem, co zalety. Zanim jednak podniosą się głosy oburzenia, pozwolę sobie zacytować fragment tekstu: Czy można kochać za wady? Zdarza się, Pani Klotyldo. Wyobrażam sobie sytuację, kiedy – dziwnym trafem – zalety przestają nam wystarczać. Może być nawet i tak, że pod wpływem okoliczności przemieniają się one w wady. Jak wypalony spełniony aktor marzy o roli nietypowej dla siebie, tak mężczyzna udręczony zaletami kobiet może zatęsknić czasem do ich wad.

Rozmyślania tytułowego mężczyzny nad istotą relacji damsko-męskich nie są, z całą pewnością, pochwałą bajkowej i, nie oszukujmy się, nierealnej miłości. Jan Nowicki, po latach pełnych walk na uczuciowym polu bitewnym, odkrył wreszcie sekrety udanego związku. Jako samiec  o bardzo przyjemnej aparycji, mógł podbić serce niejednego ideału kobiecego piękna. Przytoczony uprzednio fragment przynosi jednak ulgę zszarganym nerwom niedoskonałych piękności, gnębionych przez kompleksy monstrualnych wręcz rozmiarów. Niedobór wad okazuje się być szkodliwy dla zdrowia związku aspirującego do miana długodystansowego. Akceptacja wartości pozornie ujemnych jest szczególnie potrzebna w czasach opanowanych przez magię Photoshopa i działanie upiększaczy sięgających daleko poza ramy zdjęcia. Nowicki, któremu obca jest pogoń za perfekcją, sprowadza czytelnika na ziemię, przypominając, że człowiek to istota z natura wadliwa i jedyne co może zrobić, to przejść nad tym do porządku dziennego.

Po co nam Nowicki, ten stary człowiek, którego nie dotyczą zmiany statusu na portalach społecznościowych? Okazuje się, że dystans do nowych zasad obowiązujących w miłosnych rozgrywkach pozwala na wyciągnięcie zaskakująco trafnych wniosków. Jan Nowicki, człowiek po przejściach, służy radą w problemach natury uczuciowej, nie siląc się jednocześnie na prawienie morałów. Przyjęta przez niego postawa i sposób, w jaki przekazuje czytelnikowi swe refleksje, zasługują na silną pozycję wśród bestsellerów, którą książka Mężczyzna i one z pewnością wkrótce zdobędzie.

Autor: Jan Nowicki
Tytuł: Mężczyzna i one
Data wydania: wrzesień 2012
Wydawca: Bellona, Agora
Seria: Biblioteka Gazety Wyborczej
Liczba stron: 394
Wymiary: 145 x 205 mm
Kategoria: wspomnienia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *