Przykuć do siebie wspaniałego człowieka, urzec go tak, że może go zostawiać samego na rok i dłużej bez obawy przelotnej nawet rywalki; igrać z nim bez miary, panować nad nim na wszelkie sposoby, zachować dlań przez lat trzydzieści urok fizyczny i duchowy, dzielić wszystkie jego myśli, plany i zamiary, podsadzić go na tron i usiąść mu tam na kolanach, i to wszystko będąc prawie bez ustanku w ciąży, rodząc kilkanaścioro dzieci żywych i umarłych – czy to nie jest swego rodzaju wielkość?

Dzieje burzliwego i namiętnego związku króla Jana III Sobieskiego oraz Marii Kazimiery d’Arquien znamy nie tylko dzięki rozlicznym opracowaniom historyków czy biografów, ale również za sprawą obszernej i dobrze zachowanej korespondencji kochanków. Na podstawie listów tych dwojga Tadeusz Żeleński stworzył pasjonującą biografię Marysieńki – pełnej energii humorzastej kokietki, skandalistki nieledwie, kapryśnej intrygantki, której dąs nieraz zmieniał równowagę Europy puszczając w ruch monarchów i ambasadorów, która skutecznie tyranizowała samego Ludwika XIV i potrafiła wywalczyć poparcie potrzebne dla osadzenia na tronie ukochanego „Jachniczka”, wreszcie – fascynującej i zalotnej kochanki, która potrafiła sobie owinąć wokół małego palca dobrodusznego, mężnego króla – rycerza i sprawić, że kompletnie stracił dla niej głowę.

Choć autor w dużej mierze oparł się na bogatej korespondencji kochanków, przytacza także opinie i fragmenty naukowych rozpraw historyków oraz biografów królewskiej pary, z którymi żywo polemizuje. Przyświeca mu jeden cel: odmitologizowanie postaci zacnego króla, odkłamanie historii jego związku z Marysieńką, przedstawienie go jako człowieka z krwi i kości, którego wielkości nie umniejsza „słabość”, za jaką przez lata uważano namiętne uczucie do kobiety, nawet, jeśli nie licowało z powagą królewskiego majestatu. Dzięki takiemu podejściu zarówno postać Sobieskiego, jak i jego małżonki staje się znacznie bliższa współczesnemu czytelnikowi, zaś historia ich niebanalnego związku – niezwykle pasjonująca i zapadająca w pamięć.

Tadeusz Żeleński przedstawia losy Marii Kazimiery d’Arquien, która w wieku czterech lat trafia na polski dwór wraz z nową królową, Marią Ludwiką Gonzaga. Poznaje Jana Sobieskiego, wówczas będącego wielkim chorążym koronnym, kiedy jest już żoną wojewody sandomierskiego Jana Zamoyskiego; młodzi zaczynają wymieniać pierwsze, niewinne jeszcze listy, które z biegiem czasu stają się coraz bardziej poufałe i zażyłe, by przerodzić się wreszcie w namiętne, pikantne miejscami epistoły. Są one świadectwem ich burzliwego związku – począwszy od pozamałżeńskiego romansu Marii, poprzez kontrowersyjne i odbywające się w atmosferze skandalu zaślubiny, liczne rozstania i powroty – raz za sprawą paryskich wojaży Marysieńki, innym razem kampanii wojennych Jana – po pełne blasków i cieni pożycie małżeńskie królewskiej pary. Poznajemy również niewesołe losy Marysieńki po śmierci męża, znaczone rodzinnymi niesnaskami i politycznymi intrygami, lata spędzone w Rzymie i ostatni okres życia we francuskim zamku w Blois.

Zadziwiająco przedstawia się portret królewskiej pary obdarzonej tak diametralnie różnymi charakterami; on – dobroduszny i troskliwy, oddany bez reszty żonie, to sentymentalny i czuły, to namiętny kochanek, ofiara miłosnych tortur kapryśnej Marysieńki; ona – energiczna, impulsywna, w gorącej wodzie kąpana kokietka, wytrwała i nieustępliwa despotka, przez lata niepodzielnie panująca w sercu królewskiego małżonka. Wydawać by się mogło, że to para niedobrana, lecz pozory mylą; przy całej jej małostkowości, rola Marysieńki w historii Polski jest niebagatelna i z cała pewnością nie tak jednoznacznie negatywna, jak chcieliby ją widzieć niektórzy historycy.

Marysieńka Sobieska to znakomita lektura, która daje nam możliwość ujrzenia ludzkiego oblicza jednego z naszych najwybitniejszych i najbardziej gloryfikowanych królów poprzez pryzmat jego miłości do Marysieńki i odwrotnie – poznania jakże barwnej i wielowymiarowej postaci cudzoziemskiej królowej poprzez losy jej burzliwego związku z „ukochanym Jachniczkiem”. Ta wyjątkowa i intrygująca historia miłosna ma równie ciekawe tło – autor, wykazując się niezwykła erudycją i doskonałą znajomością epoki, osadza ją w szerokim kontekście polityczno – obyczajowym XVII – wiecznej Europy, a robi to brawurowo i z polotem. Książka jest napisana przystępnie i interesująco, jeśli przywyknąć do siłą rzeczy niedzisiejszego stylu Boya naszpikowanego archaizmami i galicyzmami, którego wymowę znacząco łagodzi forma swobodnej gawędy. Dzięki temu lektura staje się fascynującą przygodą, przy której nie grozi czytelnikowi znużenie ani nuda. Do książki nich ostatecznie zachęcą Was słowa autora:

Bo na przestrzeni całych dziejów Polski nie spotkamy historii, która by miała w sobie tyle cudowności, tyle elementów romansu czy bajki, co ta cała przygoda Jana i Marysieńki. I tę jeszcze owa historia ma właściwość, że prawda jest w niej dziwniejsza od legendy.

Więcej o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Marysieńka Sobieska
Autor: Tadeusz Boy-Żeleński
Wydawca: MG Wydawnictwo
Data premiery: 19 stycznia 2012
Okładka: twarda
Liczba stron: 336
Gatunek: biograficzna

Autorka recenzji prowadzi literackiego bloga Zwiedzamwszechswiat.blogspot.com.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *