Tłumacz chorobNie ma przepisu na bycie emigrantem. Po prostu kupuje się bilet i pakuje walizki, to wszystko. Wyjazd do nowego kraju jest niczym śmierć i ponowne narodziny. Znów uczymy się chodzić, na nowo opanowujemy mówienie, zasady życia, spojrzenie na świat i sposób myślenia. I do całej tej nowości dodajemy to, co mamy w sercu – kulturę naszej ojczyzny.

Jhumpa Lahiri, urodzona w 1967 roku,  jest córką bengalskich emigrantów. Zadebiutowała zbiorem opowiadań „Tłumacz chorób”, który wypełniła niemal namacalną miłością do Indii.
„Tłumacz chorób” składa się z dziewięciu opowiadań, które łączy wątek hinduskich emigrantów, mieszkających w USA. Zdawałoby się, że każde opowiadanie traktuje o podobnych problemach, dotyczących życia w nowym kraju. Niech Was to nie zmyli. Każde z dziewięciu opowiadań jest wyjątkowe, oryginalne i wyróżnia się w swój jedyny i niepowtarzalny sposób. Dziewięć historii, których bohaterowie są różni, mimo że ich życie rozpoczęło się w tym samym kraju i naznaczone zostało emigracją do USA.
Poznajemy historię małżeństwa po trzydziestce . Ona pracuje jako korektorka i w pełni oddaje się pracy, a on jest wiecznym studentem, dąży do osiągnięcia tytułu doktora. Budują razem swoje życie, lecz osobno próbują unieść na swoich ramionach wspólną tragedię, która dotknęła ich małżeństwo („Tymczasowa awaria”).


Zobaczymy także świat oczami małej dziesięcioletniej hinduski, która mieszkając w Ameryce próbuje zrozumieć podział Indii na hindusów i muzułmanów. Obserwuje przy tym swoich rodziców hindusów i ich przyjaciela muzułmanina, którzy razem jedzą kolacje przy wspólnym stole („Wizyty Pana Pirzady”).

Przeczytamy także o Panu Kapasi, który pracuje jako przewodnik w Indiach i teraz wiezie na kolejną wycieczkę małżeństwo emigrantów, które na stałe zamieszkało w Ameryce („Tłumacz chorób”). Poznamy 64-letnią Boori Ma, która w zamian za sprzątanie otrzymała pozwolenie mieszkania na klatce schodowej od mieszkańców kamienicy („Prawdziwy Durwan”) oraz historię Amerykanki Mirandy, która zakochała się w żonatym Indusie Devie („Sexy”), a także życie hinduski Sen widziane oczami 11-letniego Amerykańca Eliota, który po szkole spędza popołudnia pod jej opieką („U pani Sen”). Uśmiechniemy się, a może i nie, czytając o małżeństwie, które po przeprowadzce do nowego domu w Ameryce odkrywa w każdym jego zakamarku symbole wiary chrześcijańskiej („Mój Boże, co za dom!”). Poznamy smutną historię Bibi Haldar cierpiącej na dokuczliwą chorobę i marzącą o małżeństwie („Kuracja dla Bibi Haldar”), a także wspomnienia młodego emigranta o tym, jak rozpoczynało się jego życie w Ameryce, której wylądował w dniu gdy na powierzchni księżyca została postawiona flaga („Trzeci i ostatni kontynent”).

Tłumacz choróbJhumpa Lahiri pokazuje nam jak różne jest życie emigrantów, jak inne są ich problemy, smutki i radości. Robi to kunsztownie i z prawdziwym mistrzowstwem. Lahiri przekazała światu coś bezcennego – utrwaliła na kartkach papieru nieuchwytny zapach curry, szelest sari i odgłos bosych stóp idących po podłodze. Pokazała, iż emigracja jest piętnem na całe życie, które może przynieść jak i radość, tak i smutek, które jednoczy i dzieli.

Akcja większości opowiadań odbywa się poza granicami Indii, jednak ta książka taktuje właśnie o tym kraju, niesie jego tchnienie, obyczaje i nieuchwytny zapach. I udowadnia tym samym, że ojczyzną nie jest ziemia, na ktorej się urodziliśmy, ojczyzna kwitnie w cieple ludzkich serc.

Autor: Jhumpa Lahiri
Wydawnictwo: Albatros , Czerwiec 2010
ISBN: 978-83-7659-079-0
Liczba stron: 280
Wymiary: 150 x 210 mm
Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *