Imperium czerni i złotaPrzypomnijcie sobie, ile razy czytaliście już o kraju, miejscu, które zostaje napadnięte przez złe istoty o wielkich, acz chorych ambicjach? Bajka stara jak świat. Zwykle wtedy pojawiał się On – bohater – lub też Drużyna, którzy to pokonując wiele przeszkód, zabijając stosy wrogów i znajdując jakiś wspaniały, choć niebezpieczny sposób na powstrzymanie inwazji, ratują świat od zagłady i zburzenia jedynego słusznego porządku rzeczy. O takich historiach można czytać do śmierci przez zanudzenie. Dlatego też z racji zbyt wielkiej liczby podobnych motywów znów sięgamy do literatury z etykietą: „złe imperium atakuje”, by przekonać się, że nie musi być tak nudno, jak można by sądzić.

Cykl Cienie pojętnych to debiut Brytyjczyka Adriana Tchaikovsky’ego. Syn polskich emigrantów, publikujący pod „zangielszczonym” nazwiskiem, zajmuje się obecnie prawem, choć wcześniej studiował zoologię i psychologię. Cała saga ma obejmować dziesięć tomów, o czym można przeczytać na oficjalnej stronie autora, a Imperium Czerni i Złota jest pierwszym z nich.


Jak wspomniałam wcześniej, tłem do wszystkich wydarzeń jest nadchodząca wojna. Stenwold Maker, jeden z głównych bohaterów, od lat próbuje przekonać mieszkańców rodzinnego miasta, Kolegium, o wojennych planach Imperium Os, które szybko rośnie w siłę niedaleko na wschodzie. Przyzwyczajeni do względnego pokoju radcy Zgromadzenia nie chcą wierzyć w szerzone przez niego herezje, dlatego też postanawia on stworzyć szpiegowską siatkę w miastach Nizin, by dzięki informacjom o posunięciach wrogów, mieć jakikolwiek wpływ na ich działania.
Ostatnia grupa wyszkolonych przez niego agentów to najbliżsi mu ludzie: wychowanka Tynisa, kuzynka Cheerwell oraz książę dalekiej Wspólnoty Salma i student-rzemieślnik Totho. Gdy działania Rekefu (imperialnych szpiegów) w stosunku do Makera stają się coraz bardziej zdecydowane i agresywne, wysyła swoich podopiecznych do Helleronu, największego miasta przemysłowego Nizin, by tam mogli działać. Sprawy niestety coraz bardziej się komplikują, tropiący ich osowcy skutecznie uniemożliwiają im nawet bezpieczne dotarcie do celu, a następnie rozbijają grupę, porywając dwójkę bohaterów. By uratować przyjaciół, reszta towarzystwa rusza w drogę, odnajdując w międzyczasie rodziny, pozyskując nowych sojuszników i ocierając się o pradawną magię. Wachlarz wyboru przygód jest naprawdę bogaty.

Jak można zauważyć, fabuła też nie należy do grupy odkrywczych. Cóż więc może odróżnić dzieło Tchaikovsky’ego od reszty książek na księgarnianej półce? Wspaniale wykreowany świat! Stenwold to żukowiec, Tynisa – pajęczyca, Salma – ważka; znajdziemy także modliszowców, osowców, mrówców, ciemców, muszców, skorpiońców oraz całą gamę podobnych istot. Pisarz zamiast elfów czy krasnoludów proponuje nam ludzi rozdzielonych przez owadzie cechy swojej rasy. Żukowce to krępi wynalazcy i myśliciele, mrówce to wspaniali żołnierze, mogący porozumiewać się z podobnymi sobie za pomocą myśli, osowce to agresywni wojownicy z tendencją do chęci posiadania wszystkiego, pająki – idealni do knowań i intryg, przebiegli szermierze. Wszyscy różnią się charakterystyczną dla siebie budową ciała, umiejętnościami oraz zainteresowaniami. Co jeszcze jest specyficzne dla danego rodu, to sztuka przodków – rodzaj magicznych zdolności uzyskiwanych w drodze medytacji i skupienia. Niektórzy potrafią latać, inni wspinać się bez przeszkód lub wpływać na umysły rozmówców. Taki rodzaj podziału może wydać się na początku nieco sztuczny, jednak jego kreacja i sposób prezentacji są fascynujące; widać duży wpływ studiów zoologicznych na pisarza. Dodatkowo ludzie zostali podzieleni na dwie grupy: pojętnych i niepojętnych. Pierwsi z nich to wynalazcy, ludzie nauki i umysłu, którzy wszystko tłumaczą racjonalnie, a nic bardziej niezwykłego od najnowszej kolei nie ma dla nich racji bytu. Należą do nich żukowce, mrówce czy osowce, bo przynależność rasowa decyduje także o stopniu technicznego zaawansowania. Pająki, modliszowce czy ciemce należą do niepojętnych – nie rozumieją działania współczesnych maszyn, nawet mechanizm zamka jest dla nich przeszkodą nie do przebycia. Są jednak najlepszymi wojownikami – sztukę wojenną opanowali do perfekcji. Wyczuwają także i korzystają z pradawnej magii – przed rewolucją to oni byli panami świata.
W uniwersum Tchaikovsky’ego technologia i magia współistnieją równolegle – nie potrafią się połączyć. Rasy związane bardziej z nauką nie chcą uznać istnienia czegokolwiek, co wymyka się racjonalnym wyjaśnieniom, a magiczni pobratymcy po prostu nie potrafią pojąć działania coraz to innych mechanizmów. Mamy więc steampunkowe samojazdy, poloty czy lokomotywy tuż obok wróżb, zaklęć i sił nadprzyrodzonych.
Wszystko to w jednym tomie. Ogrom tekstu przytłacza – sześciusetstronicowe tomiszcze z ciasno zapisanymi wierszami liter. Ma się wrażenie stania w miejscu – czytasz, czytasz, ale prawie nie posuwasz się naprzód. Podobnie jest z historią – obfituje w niecodzienną liczbę szczegółów, wątków i wydarzeń – miałam wrażenie, że autor opisał każdy jeden dzień. Także język, jakim się posłużył, wcale nie przyspiesza chłonięcia książki. Jest poprawny, nie mogę stwierdzić inaczej, ale brak mu lekkości, dlatego lektura powieści jest utrudniona.
Bohaterowie również mogliby nabrać trochę koloru. Owszem, są różnorodni, ich motywy wyraźne, ale według mnie brak im tajemniczości, niedopowiedzeń – czytelnik nie ma już czasami miejsca na własne dywagacje, nie musi się zastanawiać nad przyczyną takiego, a nie innego zachowania, bo wszystko ma podane na tacy. Lubię, gdy autorzy pozostawiają pewne kwestie w sferze niedomówień – postać staje się wtedy bardziej realna (w końcu na co dzień też nie znamy myśli swoich rozmówców).

Pomimo kilku mankamentów świat stworzony przez Tchaikovsky’ego jest fascynujący i warto go poznać. Historia grupy szpiegów zapowiada się dość ciekawie właśnie dzięki wielości szczegółów – żaden z bohaterów nie został pominięty, o każdym można przeczytać jakiś fragment i powoli rozbudować jego postać. Jeśli ktoś gustuje w długich, epickich opowieściach, to mogę mu tę pozycję i cały cykl szczerze polecić.

Autor: Adrian Tchaikovsky
Wydawnictwo: Rebis , Październik 2009
ISBN: 978-83-7510-295-6
Liczba stron: 632
Wymiary: 132 x 202 mm

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *