Roberto Bolańo, chilijski poeta i prozaik, postmodernista, jest jednym z najpopularniejszych pisarzy latynoamerykańskich końca XX wieku. Literatura faszystowska w obu Amerykach to jego… najdziwniejsza książka, a jednocześnie dzieło, które otworzyło mu drogę do literackiej kariery.

„Dzieło” brzmi dumnie, ale w tym wypadku odnosi się przede wszystkim do kunsztu pisarza, albowiem objętością książeczka ta nie imponuje: ledwie 200 stron; zdawać by się mogło, że faszystowscy pisarze i pisarki obu amerykańskich kontynentów nie bardzo mają się czym pochwalić. Jeśli jednak objętość książki wzbudza pewne wątpliwości, to rozwiać je powinna całkowicie nota umieszczona na tylnej okładce: Doskonała książka. Mam nieodparte wrażenie, że ten młody Chilijczyk może zajść daleko – byle tylko nie zabrał się za pisanie dzikich powieści detektywistycznych, jakie teraz są w modzie; podpisano: Jorge Luis Borges w liście do Itala Calvina z listopada 1996 roku. Prawda, że taka rekomendacja robi wrażenie?

Zrobiła wrażenie m.in. na recenzencie Polityki, który z należną dziełu czcią zauważa: „Literaturą faszystowską” zachwycił się guru południowoamerykańskiej literatury Jorge Luis Borges. Trudno się dziwić, bo to pozycja, którą Argentyńczyk sam mógłby stworzyć.

Tyle, że nie.

Pełen dobrych chęci recenzent dał się zwieść wybornemu żartowi wydawcy(?), podszytemu wprawdzie nieco czarnym humorem, ale skoro mamy zamiar czytać Literaturę faszystowską Bolańa, powinniśmy się do tego rodzaju humoru przyzwyczaić. Otóż, uwaga, w 1996 roku zarówno południowoamerykański guru Borges, jak i włoski guru Calvino nie żyli od około dekady, trudno zatem przyjąć, żeby mogli prowadzić ze sobą ożywioną(!) korespondencję. W tej krótkiej notce ukryty jest jeszcze jeden żart – słowa pisanie dzikich powieści detektywistycznych znalazły się tam nieprzypadkowo – Dzicy detektywi to tytuł późniejszej powieści Bolańa, którą opublikował w 2 lata po Literaturze faszystowskiej, w 1998 roku i która jest jedną z najgłośniejszych w jego dorobku. Z pewnością nie jest też przypadkowym wybór osób rzekomego nadawcy i odbiorcy listu: dwaj przywołani pisarze to nie tylko wybitni postmoderniści – obaj pisali też o nieistniejących książkach…

Dobrze, ale dosyć tego recenzowania dwóch zdań zawartych na okładce, może byśmy tak przeszli do rzeczy, hę?

Już przechodzimy. O tych dwóch zdaniach warto było jednak wspomnieć, ponieważ są one znakomitym, pomysłowym wstępem do tego, co czeka czytelnika wewnątrz książki. A ta, cała, od początku do końca, jest jednym wielkim żartem – lub może zbiorem wielu mniejszych i całkiem malutkich, ale za to błyskotliwych i dopracowanych żartów.

Z motywem nieistniejącej książki zetknęłam się pierwszy raz, czytając Doskonałą próżnię Stanisława Lema, później była Jeśli zimową nocą podróżny wspomnianego Itala Calvina; apokryfy to generalnie jeden z bardziej lubianych przez postmodernistów tematów. Literatura faszystowska nie jest więc, oczywiście, jedyną książką wykorzystującą ten motyw, ale robi to w sposób przewrotny i oryginalny, a przemyślany  efekt pracy pisarza zasługuje na uznanie.

Literatura faszystowska to apokryficzny słownik biograficzny latynoamerykańskich pisarzy i pisarek, w których sercach i umysłach gniazdko wymościł sobie faszyzm. Starannie wpasowując je w autentyczne realia i czasoprzestrzenie, Bolańo precyzyjnie konstruuje dziesiątki różnorodnych biografii, z rozmachem kreśli postacie bohaterek i bohaterów, nie bojąc się absurdów, ironii czy pastiszu. Biografie te nie tylko pasują do tła historycznego (Bolańo wplata w nie autentyczne wydarzenia historyczne i postacie rozmaitych polityków jak Hitler czy Pinochet oraz pisarzy: Borgesa, Hemingwaya, Fitzgeralda, Capotego, Dicka itp.) ale także przeplatają się wzajemnie, tworząc spójną wizję literackiego światka pełnego groteskowych postaci i jeszcze bardziej groteskowych dzieł.

Styl Bolańa jest barwny, erudycyjny i pełen swady – w niczym nie przypomina suchych leksykonów. Każda z minibiografii stanowi krótkie opowiadanie z nietuzinkową postacią w roli głównej. Bohaterki i bohaterowie są bardzo różni – czasem budzą sympatię a czasem odrazę, bywają dowcipni lub odrażający, są spełnieni jako twórcy bądź żyją jako frustraci i umierają w zapomnieniu, są wreszcie niezwykle płodni bądź przeciwnie – borykają się z twórczą niemocą. Stanowią też sugestywną przestrogę, by nie dać się uwieść ideologii tak żenującej jak faszyzm. Ich historie nie zawsze mają łatwą do wyłowienia puentę, zawsze jednak naszpikowane są mnóstwem ukrytych znaczeń, które należy odkryć, aby w pełni docenić zarówno kunszt pisarza, jak i jego poczucie humoru. Uzupełnieniem całości jest Epilog dla potworów pełen opisów nieistniejących wydawnictw, książek, czasopism, organizacji i miejsc.

O samym faszyzmie Bolańo pisze tu wyjątkowo niewiele, jak sądzę – słusznie wychodząc z założenia, że lektura trafi w ręce czytelnika choć trochę obeznanego już z tematem (choć chętnie zobaczyłabym minę jakiegoś neofaszysty, który kupił tę książkę w dobrej wierze). Porusza jednak bardzo wiele innych istotnych tematów, między wierszami stawiając pytania i podsuwając pewne sugestie, ale nie dając gotowych odpowiedzi. Pisarz, który sam doświadczył „uroków” faszyzmu, kiedy jako młody człowiek związany z ruchem lewicowym został aresztowany po przewrocie generała Pinocheta, porusza kwestię wolności osobistych i praw obywatelskich, krytykuje politycznych decydentów z powodu głupoty lub zaślepienia ideologią działających na niekorzyść własnych obywateli, ale także rozważa rolę sztuki i literatury. O wszystkim tym mówi jednak bez odrobiny dydaktyzmu, za to dowcipnie i z polotem.

Literatura faszystowska w obu Amerykach jest dziełem kompletnym, o precyzyjnej konstrukcji i pozornie przystępnej formie, która jednak oferuje czytelnikowi wymagającą, intelektualną grę w odnajdywanie i rozszyfrowywanie rozmaitych ukrytych aluzji, znaczeń i odniesień. Tę brawurowo napisaną, naszpikowaną ironią i kpiną książkę wypełnia humor bardzo intelektualny, nieoczywisty. Jedyne, czego mi w niej tak naprawdę zabrakło to Posłowie, w którym kompetentnie omówiono by treść książki – dzieła tego kalibru zdecydowanie na to zasługują. To jednak zarzut pod adresem wydawcy, nie samego autora. Zawiodą się ci, którzy szukają łatwego w odbiorze szyderstwa czy nieskomplikowanych bon motów. Książkę tę, choć jest krótka i lekko napisana, należy czytać z uwagą i z pewną znajomością literatury i historii, aby w pełni docenić jej piętrowy dowcip i dopracowaną konstrukcję. Zdecydowanie warto podjąć to wyzwanie.

Tytuł: Literatura faszystowska w obu Amerykach
Autor: Roberto Bolano
Wydawca: Muza
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7758-087-5
Liczba stron: 216
Wymiary: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
Kategoria: proza zagraniczna, anegdota