RozgwiazdaPeter Watts, odkąd trzy lata temu pojawiła się na polskim rynku jego genialna powieść Ślepowidzenie, odniósł niewątpliwy sukces w gronie tutejszych entuzjastów fantastyki naukowej. Nic dziwnego, że obecnie pojawia się kolejne wydanie tej książki, natomiast wydawnictwo Ars Machina postanowiło wydać wcześniejszy cykl kanadyjskiego autora. Rozgwiazdę przeczytałem w oryginalne (cały cykl udostępniony jest w sieci, na licencji creative commons) w niedługim czasie po tym jak skończyłem Ślepowidzenie, jakieś 2 lata temu.  Mogę o sobie spokojnie powiedzieć, że jestem maniakiem prozy Petera, którego kwalifikuję jako jednego z najbardziej obiecujących pisarzy science fiction początku XXI wieku. Dodatkowo, zwyczajnie cieszy mnie fakt wydania jego debiutanckiego dzieła w Polsce – prozę Wattsa nie tylko się czyta, ale i wspaniale omawia. Czytaj dalej

FuturospekcjaLloyd Simcoe przygotowuje się do jednej z najważniejszych chwil swojego życia. Nadzoruje eksperyment, podczas którego Wielki Zderzasz Hadronów ma być uruchomiony z mocą pozwalającą na spełnienie jednego z największych marzeń współczesnych fizyków: uzyskanie bozonu Higgsa. Kiedy nadchodzi godzina zero i LHC startuje – dochodzi do zdarzenia, którego nikt nie mógł się spodziewać. Świadomość miliardów ludzi przenosi się w czasie o dwadzieścia jeden lat – przez krótki czas każdy jest w stanie śledzić swoją przyszłość.

Wyjściowy pomysł, prosty i genialny (co udowadnia przebojowe wykorzystanie go w telewizyjnym hicie Przebłysk jutra), Sawyer połączył z doskonałą fabułą. Od początku pisarz prowadzi wiele intrygujących wątków, które tworzą spójną całość; wykorzystuje jednocześnie możliwość zaprezentowania świata przyszłości z wielu perspektyw. Lloyd zaczyna wątpić w miłość, Theo szuka sensu życia, Gaston obawia się swego nienarodzonego syna – a gdzieś w tle pozostają przecież setki znudzonych dziennikarzy, którzy poszukują kogoś, kogo mogliby oskarżyć o ogromne tragedie związane z tymczasową utratą świadomości u ludzi. Tekst rozwija się powoli i nabiera dynamiki dopiero w ostatniej części, kiedy przenosimy się do czasów, które wcześniej poznaliśmy z wizji bohaterów, ale bez przerwy trzyma w napięciu. Sama końcówka wydała mi się ckliwa, ale doszedłem do wniosku, że dobrze podsumowuje powieść i nieźle puentuje ukazane w niej wydarzenia.

Czytaj dalej

NacjaTerry Pratchett znany jest przede wszystkim z opowieści ze Świata Dysku. Ktoś jeszcze mógł się zetknąć z powieściami ze świata Nomów czy nawet z „Kotem w stanie czystym”. Śmiem jednak twierdzić, że „Nacja” będzie zaskoczeniem dla wielbicieli pisarza – głównie dlatego, że jej podstawą nie jest humor czy ironia, ale piękne marzenie człowieka, który chciałby naprawić świat.

Rzecz dzieje się w świecie równoległym, ale jakże podobnym do naszego. Świat podzielony jest między mocarstwa, które walczą między sobą o wpływy, grubymi kreskami dzieląc mapy na tereny „moje”, „jeszcze nie moje” i „prawie moje”, w ogóle nie uwzględniając zdania osób zamieszkujących daną ziemię. Czasy podboju terytorialnego, wielkich żaglowych okrętów i klimat rodem z powieści Juliusza Verne, do którego mam wielki sentyment. W takich oto realiach wybucha zaraza, która dziesiątkuje ludzkość, a losy świata rozstrzygną się na małych wysepkach, zagubionych gdzieś na oceanie.

Czytaj dalej

Młot na czarownice doczekał się czwartego wydania, kMłot na czarownicetóre właśnie gości na księgarskich półkach. Wszyscy miłośnicy Mordimera mogą zaopatrzyć się w niniejszy tom, opatrzony nową szatą graficzną.

Młot na czarownice to drugi – lub piąty – tom przygód Inkwizytora Mordimera Madderina. Problem z numeracją wykwitł samoistnie. Początkowo seria liczyła cztery następujące tomy: Sługa Boży, Młot na czarownice, Miecz Aniołów i Łowca Dusz. Jednak pragnienie poznania dalszych i poprzednich losów Mordimera fani doczekali się prequeli w postaci książek: Płomień i krzyż czyli kto Mordimera do Inkwizytorium oddał i kim był jego pierwszy mentor – aktualnie wciąż czekamy na tom drugi – następnie ukazały się Ja inkwizytor. Wieże do nieba i Ja inkwizytor. Dotyk zła, opowiadające o losach młodego inkwizytora Madderina. W bliżej nieokreślonej przyszłości ma pojawić się także kolejny tom, którego akcja toczy się po Łowcy Dusz.

Czytaj dalej

Niewidoczni akademicyCo powstanie gdy połączymy Mustruma Ridcully’ego, orka, blaszaną puszkę, krasnoludzki dom mody Shwatta, twórczynię najlepszych zapiekanek na całym Świecie Dysku, Myślaka Stibbonsa i zatrutego banana? Ni mniej, ni więcej, tylko fabuła trzydziestej siódmej (ma facet zdrowie) książki Terry’ego Pratchetta „Niewidoczni akademicy”. Jesteście ciekawi jak mistrz pozszywał te kawałki w jedną całość? Posłuchajcie więc.

Piłka nożna to na Niewidocznym Uniwersytecie sport zapomniany – ostatni mecz z udziałem magów został rozegrany jakieś 200 lat temu. Niestety (głównie dla ciała pedagogicznego) istnieje zasada, która zobowiązuje ich do wzięcia udziału w meczu piłkarskim – i Havelock Vetinari o niej nie zapomniał. Magowie, jeśli nie chcą zostać pozbawieni możliwości zjadania dziesięciu posiłków dziennie, będą musieli zmienić się w drużynę. Przynajmniej na chwilę. Nadrektor (który jest zdecydowanie najbardziej męskim mężczyzną w całym cyklu, nawet biorąc pod uwagę Marchewę) jest tą perspektywą zachwycony. Jest też w swoim zachwycie całkowicie odosobniony. Niemniej, tradycji musi stać się zadość.

Czytaj dalej

Księga przeznaczeniaKsięga przeznaczenia: Następca tronu Ahina Sohulu otwiera nową fantastyczną trylogię napisaną przez nastolatkę i skierowaną do młodego czytelnika.

Nastał ciężki czas dla krainy Ahina Sohulu. Pseudos kierowany żądzą władzy zawiązuje spisek, którego efektem jest krwawa rzeź na ulicach miasta. Pochwyciwszy swego kuzyna i prawowitego następcę tronu morduje go by zająć jego miejsce. Jego niepokój wzbudzają dwie rzeczy, po pierwsze nie udało mu się zdobyć Księgi Przeznaczenia, w której zapisane są losy królestwa, po drugie zaś królowa i jej dwaj synowie zbiegli nim ludzie Pseudosa zdołali ich pojmać. Teraz, więc uzurpator zasiadłszy na tronie winien uważnie oglądać się przez ramie.

Królowa wraz z dziećmi gna przez lasy i knieje. Młodszego – będącego jeszcze niemowlęciem – chłopca przekazuje zaufanemu karczmarzowi by ukrył go w bezpiecznym miejscu. Drugi zaś wraz z matką zostaje napadnięty w lesie i zdany jest tylko na siebie pośród gęstego lasu.

Czytaj dalej

Hołd dla mrokuNa początek apel do wszystkich, którzy chcieliby przeczytać nie tylko „Hołd dla mroku”, ale cykl w ogóle: dla własnego dobra nie czytajcie opisów na czwartej stronie okładki (przy okazji: pierwszą stronę okładki uważam za jedną z najładniejszych). Co prawda zazwyczaj nie zdradzają elementów kluczowych dla fabuły, ale ujawniają wiele smaczków, które urozmaicają lekturę i czynią ją mile zaskakującą. To tyle tytułem ostrzeżenia. Teraz przejdźmy do powieści.

Jak na czwarty tom cyklu przystało, „Hołd dla mroku” konturuje wątki z poprzedniej części. Wojna z Imperium trwa w najlepsze, armie opuściły swoje zimowe leża i kontynuują podboje, a wzdłuż granic powstają nowe punkty zapalne. Sami bohaterowie zaś nareszcie przestali się li tylko przemieszczać z punktu A do punktu B. Podejmują działania: niekiedy logiczne, choć desperackie, niekiedy całkiem nielogiczne, a czasem wręcz szalone. Najważniejsze jest jednak to, że tymi działaniami potrafią czytelnika nieźle zaskoczyć. I że wreszcie coś zaczyna się dziać.

Czytaj dalej

Ender na wygnaniuAkcja najnowszej powieści „Ender na wygnaniu” – będącej minquelem – opowiada historię Wiggina po wojnie z Robalami.

Świat Formidów (Robali) został skolonizowany przez ludzi, więc niegdysiejsi żołnierze przestają już być potrzebni. Wielu z tych, którzy nie mają po co wracać do domu, osiedla się wśród pozostałości swych dawnych wrogów. Także Ender musi znaleźć sobie miejsce w czasie pokoju. Los jednak nie jest dla niego łaskawy – nawet dla swojego gatunku przestaje być bohaterem i wyzwolicielem…

…a staje się mordercą Robali.

Odpowiedź na pytanie, ile prawdy jest w powyższym stwierdzeniu, staje się główną osią powieści.

Czytaj dalej

Zadziwiający MaurycyMaurycy, uliczny kocur, wymyślił perfekcyjny numer, gwarantujący godziwe zyski. Wszyscy znają historie o szczurach i grajkach, a Maurycy ma na podorędziu głupawego z wyglądu dzieciaka z fletem oraz własną plagę szczurów – dziwnie wyedukowanych szczurów. Ale w dalekim miasteczku Blintzowe Łaźnie chytry plan Maurycego zaczyna się sypać. Ktoś tu gra całkiem inną melodię i szczury muszą poznać nowe słowo: ZŁO. To już nie jest gra – to świat, w którym szczur pożera szczura. A być może to dopiero początek…

Pratchettowska etiuda na temat „co by było, gdyby szczury zaczęły myśleć i stworzyły cywilizację”. Jak zawsze u tego autora mamy do czynienia z prozą ironiczną, wykorzystującą w perwersyjny sposób nasze kulturowe przesądy i mity.
Jarosław Lipszyc

Jedno z najzabawniejszych dzieł Terry’ego Pratchetta… Wszystko łączy się w cudowną opowieść – zabawną, doskonale skonstruowaną i pełną napięcia, rozładowywanego poczuciem humoru.
„SFX Magazine”

Czytaj dalej

Maszyna różnicowa„Klasyka steampunku” – to określenie pojawia się najczęściej, gdy mowa o Maszynie Różnicowej Williama Gibsona i Bruce’a Sterlinga. Dlaczego klasyka? I co to właściwie jest ten steampunk?

Najogólniej rzecz ujmując, steampunk to XIX wiek, tylko że z wysoko rozwiniętym przemysłem i maszynami parowymi. Stąd też nazwa tego gatunku literatury, filmu, a nawet muzyki. Akcja Maszyny Różnicowej dzieje się właśnie w XIX wieku, głównie w Londynie. Mieście pełnym fetoru, brudnym, zamglonym, niebezpiecznym.

Londyn to złożony system, który został wytrącony ze stanu równowagi. Jest jak… jak ktoś pijany do nieprzytomności w pokoju pełnym butelek whisky. Whisky jest ukryta, ciągle musi jej szukać. Znajduje butelkę, pije z niej, potem odstawia i natychmiast zapomina. A potem chodzi i znowu szuka. I tak w kółko. [s. 200]

Czytaj dalej